Jan Władysław Stoń - biogram i teksty
autorskie
BIOGRAM
Jan Władysław STOŃ
Wiersze zaczął pisać już jako uczeń Liceum Ogólnokształcącego w
Garwolinie. Po ukończeniu studiów na Wydziale Mechanicznym Energetyki i
Lotnictwa Politechniki Warszawskiej pracował w szeregu instytucji państwowych w
sferze badawczo-rozwojowej. Obecnie na emeryturze. Jest członkiem
Stowarzyszenia Autorów Polskich Oddział Warszawski II oraz Klubu Literackiego
„Metafora” przy Ośrodku Kultury „ARSUS” w Ursusie. Pod egidami tych organizacji
od 2010 r. publikuje wiersze w almanachach (dotychczas siedem tytułów).
TEKSTY AUTORSKIE
Jan Władysław STOŃ
BAJKI
O kotku i myszce
Z braku lepszego zajęcia bawiła się z kotkiem myszka:
Pokazywała języczek, potem chowała do dziury;
A jednak w pewnym momencie kotek ją chwycił w pazury
i tak ją wytarmosił, że z myszki została „kiszka”.
Ale zabawiać się z kiszką kotek już nie miał ochoty;
całkiem stracił apetyt, gdy myszka tkwiła w bezruchu
i właśnie z tego powodu nie czuł łownego odruchu…
Nikt na to nic nie poradzi, że takie właśnie są koty.
O elokwentnej śwince
Poznałem kiedyś ciekawą świnkę,
co miała bardzo pogodną minkę;
a głos prześliczny, bo aksamitny
i efektywny, bo bardzo sprytny.
Kiedy mówiła z wielkim przejęciem
nikt nie pomyślał, że jest prosięciem;
tak dobierała i ton, i słowa,
że każdy dawał się wykołować.
Skąd więc ten zarzut, że była świnią?
Świnie poznajesz po tym, co czynią…
A owa świnka się obżerała,
(dlatego miała w nadmiarze ciała).
Chętnie jadała z innych koryta,
zapominając o zgodę spytać.
I nie gardziła żadnym jedzeniem,
choć to groziło jej utuczeniem.
Lecz czas ją przestać nazywać świnką,
bo przecież nie jest małą dziewczynką;
czasem rumieńcem wstydu wytryśnie…
(z tego powodu przyjął się zwyczaj,
zamiast nazw „świnie” używać „wiśnie”).
Na „filantropa”
Po miłosiernych raz idąc tropach
dotarłem nagle do filantropa,
Namawiał innych: „czas czynić dobro
i dla biedaków nic nie żałować…”
potem dowody hojności zbierał
i prawie wszystko sam konsumował.
FRASZKI
Nasza tożsamość
Nasza tożsamość kulturo-radiowa:
słowa, słowa, muzyka, słowa…
Usiadły gaduły dwie przed mikrofonem
i serwują nam co dzień kluski z makaronem.
Przełykam to danie jak gęś, kęs za kęsem,
i czuję, że zaraz będę „rzucać mięsem”.
Na dwulicowca
Zawsze skrupulatnie godził rzeczy parę:
Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.
Re-kłamy
Nie połapiesz się w reklamie,
kto uczciwy, a kto kłamie.
Więc najczęściej, z własnej winy
dajesz wpuszczać się w maliny
i sam zwykle za to płacisz,
albo nie wiesz ile tracisz.
Przestroga
Zanim się upolitycznisz zapamiętaj sobie chłopie,
że w wyścigach do kariery wygrywają wciąż przechery.
Jeśli jesteś prostoduszny, to nie znajdziesz się na topie;
albo wpadniesz w jakiś dołek, albo ktoś ci tyłek skopie.
Współzależność
Im kto głośniej krzyczy, że to oczywiste,
to tym mniej jest pewne, że ma ręce czyste.
Genealogia
Doznawanie rozkoszy
z przeglądania truposzy.
Na staruszka
Demencja, impotencja oraz indolencja,
oto standardowy staruszka potencjał…
Lecz to nie przeszkadza jemu wciąż grać zucha,
co zwykle się przejawia w nieporadnych ruchach.
Geneza
Od słowa do słowa
i wojna gotowa…