Biogram

Ewa Bombik

Urodziła się w Żelaznej, miejscowości w województwie mazowieckim.

Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości w LO w Warce i uzyskaniu dyplomu w szkole Hotelarsko-Gastronomicznej w Warszawie, pracowała w Wydawnictwach Handlu Zagranicznego, a następnie na Uniwersytecie Warszawskim jako specjalista w Dziale Finansów.

Poezja towarzyszyła jej od wczesnych lat młodzieńczych, kiedy to zaczytywała się wierszami Cypriana Kamila Norwida, Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej i Haliny Poświatowskiej.

Wtedy to odczuła potrzebę przeniesienia swoich własnych uczuć, przeżyć, oraz wrażliwości na piękno otaczającej ją przyrody, na papier i wyrażenia w wierszach.

Powstał tomik liryków miłosnych oraz krótkich form poetyckich. Jej utwory publikowała ursynowska gazeta lokalna, większość jednak trafiła do szuflady nieprezentowana nikomu. Potem przyszły czasy stabilizacji życiowej, zakładania rodziny, wychowywania dziecka.

Pracowite wicie gniazdka oraz intensywna praca zawodowa wygasiły na jakiś czas poetyckie natchnienia. Dopiero poważna choroba, która dopadła ją w najmniej spodziewanym momencie, a później przejście na emeryturę, spowodowały nawrót weny i przypływ twórczych możliwości.

Powstały nowe utwory, trochę już inne, tak jak inna jest poetka na obecnym etapie życia.

                                                                                                                           TEKSTY AUTORSKIE

Ewa Bombik

***

Być tak blisko że słychać
poruszenie wargami
Być tak cicho tak miło
że się pragnie czasami
zamknąć oczy
nie patrzeć nie słyszeć
czuć tylko
by się całkiem
bez reszty
ukołysać tą chwilką
Być tak bez poruszenia
by nie spłoszyć nie zmienić
dwóch siedzących
obok siebie... cieni

                                           (Z tomiku Poza źrenicą 2022)


Wiosna

Zielonymi polami idzie maj

muska delikatnym tchnieniem

jedwabistość młodych zbóż

na miedzach sieje powoje i stokrotki

a przy rowach błękitne niezapominajki

skowronek niestrudzenie wykonuje

a cappella nad falującymi łanami

już nigdy potem trawa nie będzie tak soczysta

pączki drzew tak świeże i  jasnozielone

Zielonymi łąkami idzie maj

roznosi upojny zapach kwiatów

wyrosłej nad strumykiem czeremchy

w mokrej trawie przy rowach

złocą się polany lilii i kaczeńców

a łąki rozświetlone żółtymi mleczami

wabią pracowitych owadów chmary

motyli fruwających pomiędzy kwiatami

Słonecznymi ulicami idzie maj

pachnącym wiatrem rozwiewa

włosy dziewcząt roześmianych

oszałamia tańczącą wokół bioder sukienką

krokiem lekkim jak baletnica przemierza

świeżość wymytych deszczem ulic

przybranych japońską wiśnią i magnolią

lecz to preludium tylko, za chwilę główny akord

zachwyci piękna kaskadą – rozkwitłych bzów euforią.

                                                          

                                                                       Ewa Bombik


Zimowa impresja


Jak myślisz o mnie
zimą
czy jeszcze pamiętasz
czy serce twoje
nie skute lodem
obojętności
drobny płatek śniegu
stopniał
na twych gorących
wargach
niezamieszkałych
przez niczyją
słodycz
nie zapominaj
choć zima tak sroga
nawet gdy twoje usta
nie są samotne
nie wyrzucaj mnie
z serca za próg
bo zginę
jak stopniały płatek
śniegu
bezpowrotnie


Symfonie Słów 2021



google-site-verification: google4aebcb7c9a4e06c8.html