BIOGRAM


Elżbieta Kurdej-Oklesińska urodziła się w 1956 r. w Warszawie. Absolwentka Szkoły Głównej Handlowej (SGH) w Warszawie (dawna Szkoła Główna Planowania i Statystyki – SGPiS). Ekonomista. Statystyk. Członek Warszawskiego Stowarzyszenia Twórców Kultury (WSTK). Członek Klubu Literackiego Metafora przy Ośrodku Kultury Arsus w Ursusie. Laureatka I Nagrody w Konkursie Jednego Wiersza, inspirowanego malarstwem Kamili Kuny (2023). Laureatka I Nagrody w Konkursie Jednego Wiersza inspirowanego zbiorową Wystawą malarską pt. Energia (2024). Laureatka III Nagrody w Konkursie Jednego Wiersza organizowanym przez Ośrodek Kultury Arsus i Klub Literacki Metafora w Ursusie (2024).

Poezja zawsze w niej była, ale pisała do szuflady. Proza życia sprawiała, że nie miała czasu, by poważnie myśleć o publikowaniu swych wierszy. Teraz jako babcia, wyciąga z szuflady swoje strofy./elzbieta-kurdej-oklesinska/

Debiutowała na łamach szczawnickiej prasy w miesięczniku Z doliny Grajcarka (Nr 290; 2016 r.), utworem: O pewnej magicznej krainie i o człowieku, który w niej żyje, opiewającym piękno Pienin i Szczawnicy, a także ukazującym postać wspaniałego człowieka, poety, etnografa, przewodnika PTTK, ratownika GOPR, laureata nagrody im. Oskara Kolberga (2021) w kategorii Pisarstwo Ludowe, jakim jest Pan Andrzej Dziedzina-Wiwer.

Dzięki namowom rodziny i przyjaciół postanowiła teraz podzielić się swoimi utworami z czytelnikami.

A tak sama pisze o swej twórczości w wierszu Me wiersze (fragment), (Pejzaże życia tom III):

Nie umiem pisać wierszy ładnych.

Nie umiem pisać wierszy zgrabnych.

Me wiersze jak chwil tchnienia,

bez zbędnych rymów i mamienia.

Me wiersze serce opuściły,

słowami duszy na papier spłynęły. (…).

Od listopada 2021 r. regularnie publikuje na łamach miesięcznika literacko-artystycznego Bezkres, gdzie udziela się jako wolontariusz w Zespole Redakcyjnym. Jako wolontariusz działa także w Zespole Redakcyjnym Wydawnictwa Dobrota.

Publikuje również na łamach kwartalnika społeczno- kulturalnego Własnym Głosem, gdzie ukazuje się szereg jej artykułów i poezja.

Twórczość Elżbiety Kurdej-Oklesińskiejj ukazała się w Antologiach Bezkresu: II, III i IV oraz Almanachach: Oczekiwanie, Mroki Wojny, Jesienne mgły, Zaduszki, Śnieżne sny, Małe Ojczyzny, Tynfów Sakiewka, Ziemia Ojczysta, Muślin II, Czas, Sny, Lęk i nadzieja, Bajdurki II, Bóg nadziei, Zwierzenia zwierząt II, Słów pisanie, Cisza, Między Kwiatami, Silva Rerum III, Las, Deszcz, Cicha Noc, Zaduszki II, Tęsknota, Bajdurki III. (Wydawnictwo Dobrota).

Jest także uczestnikiem Almanachu WSTK, wydanego przez Wydawnictwo AGAT: Utwory wybrane z czwartkowych spotkań literackich WSTK w roku 2023, w opracowaniu Jerzego Burskiego.

W 2022 i W 2023 r. Wydawnictwo Dobrota sukcesywnie wydaje jej autorską bogato ilustrowaną heksalogię poetycko-prozatorską pt. Pejzaże życia. Dotychczas ukazały się już: Pejzaże życia (Poezje) tom I, II i III, oraz proza: Pejzaże życia tom VPodróż sentymentalna – Sufczyński Dwór, a na ukończeniu jest tom VI Pejzaże życia  Podróż sentymentalnaKołbielskie pejzaże cz. A i cz. B.

Na początku 2023 r. Wydawnictwo wydało także obszerny dwutomowy zbiór refleksyjnej poezji religijnej pt. W drodze do Pana, bogato ilustrowany zdjęciami jej autorstwa wraz ze szczegółowymi opisami stanowiącymi swoisty przewodnik po Polsce.

W drugiej połowie 2023 r. Wydawnictwo Dobrota wydało też jej bajki i wiersze dla dzieci Elibajki, bogato ilustrowane prezentacjami wykonanymi przez autorkę oraz zaprojektowaną przez nią okładką.

W przygotowaniu znajdują się prozatorski IV tom heksalogii: Pejzaże życia – Podróż sentymentalna – Moja Radość oraz tomiki poetyckie Szept ciszy oraz Ekfrazy – wiersze inspirowane obrazami artystów malarzy.

Autorka całe życie zamieszkuje z rodziną w podwarszawskiej Radości, w otoczeniu lasów Mazowieckiego Parku Krajobrazowego. Kocha przyrodę, zwierzęta, poezję śpiewaną, muzykę i orkiestry dęte – szczególnie tę z Nadarzyna. Jej hobby, to podróże po Polsce, poznawanie ludzi z pasją i odkrywanie ciekawych dworów, zamków, pałaców i architektury sakralnej oraz fotografowanie tych miejsc. Swoją pasją stara się zarażać wnuki: Jakuba, z którym odbyła już wiele podróży oraz małą Klarę.

Życie codziennie podpowiada jej nowe wiersze, z których niewątpliwie w przyszłości narodzą się następne nowe tomiki.

(…)Spadają słowa na kartkę,

jak kamienne okruchy,

dźwiękiem brzmią w uszach,

serce łaskoczą i dalej muszą wędrować.

Te słowa, te strofy banalne,

nie mogę ich w sobie chować.

Fragment wiersza autorki: Strofy (Pejzaże życia tom III).

Elżbieta Kurdej-Oklesińska

Wiersze z autorskiej książki Pejzaże życia tom I, II, III

Droga

Pejzaże życia tom I

Piach pustyń życia,

sypany w nasze oczy,

przez wiry burz

codziennych zdarzeń.

My, pielgrzymi Ziemi

z pustynnej karawany,

zdążamy ku szczęśliwości oaz,

które czasem spotykamy.

Potomkowie Odysa

Pejzaże życia tom I

Między Scyllą a Charybdą,

los każe nam przepływać.

Rzuca życia nasze w łódkę

i jak łupinką orzecha

na falach kołysze.

My, bohaterowie dnia powszedniego,

którym los pokus nie szczędzi,

płyniemy łódkami naszymi

między szalejącymi wirami Charybdy,

a przerażającymi paszczami Scylli,

jak Odysa potomkowie,

wierząc ufnie w przeznaczenie

i Bogów opiekę.

Noc

Pejzaże życia tom I

Granatowym niebem noc

kładzie się nad lasami.

Zasłoną ciemną opada,

na stojące w dole miasta,

gdzie światełka zapalają

ludzie jasności spragnieni.

Sypie więc mrugające iskierki gwiazd

na ciemną nieba zasłonę.

Okrągły lampion pełni zawiesza wysoko,

by błądzącym w ciemnościach

szlak drogi oświetlić.

Wisi nad ziemią okrągły,

pełni jasnością księżyc – Pan tej nocy.

Świat po drugiej stronie

Pejzaże życia tom I

Na klucz zamykam drzwi od świata.

Teraźniejszość upycham w ramy.

Mgły myśli rozsnute nad rzeczywistością,

ogarniają ciemności pustkę.

Po omacku badam kształt i wielkość,

boję się przyszłości skrywanych luster

i upiornych jęzorów urojeń,

czarnych ptaków myśli szalonych

i snów o wielkości, nigdy nie spełnionych.

Lęk

Pejzaże życia tom III

Czarne skrzydło ptaka

tłucze w okno

w noc wietrzną i ciemną

bez blasku księżyca.

Jak lęk mój tłumiony

co pulsuje w skroniach

i łapczywie chwyta sen o nadziei.

Porcelanowa wieczność

Pejzaże życia tom III

Została w tym domu,

gdzie starość korytarzem chodzi,

gdzie wieku się nie pamięta,

bo pamięć zawodzi.

Sama z porcelanowym kubkiem,

lub filiżanką w różyczki,

stawianą z czułością

w biel koronkowej serwety,

dotyka wspomnień

przechowywanych skrycie,

w porcelanowej wieczności.

Złoty liść

Pejzaże życia tom III

Złoty liść

pofrunął wysoko,

zatańczył,

zawirował

i nagle zaczął

cicho spadać,

przemijaniem

ku krańcowi

swego istnienia.

Szary dym

zasnuł spadanie.

Na chodnikach

miast szarych

złotych liści

długie dywany

leżą cicho

butami zdeptane.

W bliskim oddaleniu

Pejzaże życia tom III

Między deszczami

wieczory zapisane.

Zachody słońca odliczają dni.

Postrzępione wspomnienia

i sprawy przyziemne się snują,

a my…

A my

żeglujemy oceanem słów,

w lustrach na swe zmienne

odbicia patrzymy…

Na spirali czasu uwiązane

supły kompleksów.

Oswojony smutek

w kącie przycupnął i tkwi.

Zgarbione istnienia

idą życia drogami obok siebie,

w bliskim oddaleniu,

karmiąc się wzajemnie

okruchami złudzeń,

rzeczywistość okłamując,

niszcząc marzenia i sny.

W bliskim oddaleniu

obok siebie my.

Wierszyki z autorskiej książki Elibajki

Mól

Był raz sobie pewien mól,

co odgrywał kilka ról.

Rankiem się wgryzał

w wełniany szalik,

wieczorem, zaś lubił fajkę zapalić.

Pani Molowa, nie była rada.

– Fajka przy szalu?

To nie wypada!

Już cała szafa przeszła dymem,

oj, źle to się skończy, niechybnie.

Mól się zasępił:

– Ach, droga żono, fajka przyjemność

sprawia mi sporą.

– Gdy wszystko w domu

dymem okadzisz –

nie przyjdą do nas kuzyni radzi.

Gdy mól odstawił fajkę w kąt,

wnet kuzynowie zrobili nalot.

I wszyscy byli zadowoleni,

mili, rozmowni i roześmiani –

wełniany szalik – spałaszowali.

– z takimi gośćmi kłopotów moc –

rzekł mól i wgryzł się w wełniany koc.

Tańczące kury

Pewnego razu, dwie kury z rana

zatańczyły sobie kankana.

Tańczą i tańczą, nóżkami fikają,

a zwierzęta aż oczy zasłaniają.

Czy to przystoi, by tak od rana

kury tańczyły sobie kankana?

W całym kurniku oburzenie,

inne kury zatrwożone a kogut,

co miał nad wszystkim pieczę,

nastroszył pióra i z groźną miną

ostrzeżenie dał dziewczynom.

– Drogie panie, nie wypada,

by kankana tańczyć z rana!

Kankan to szalony taniec

i nogami wywijaniec!

Nie przystoi kurom tutaj,

by nogami tak machały!

Czy już panie oszalały,

albo rozum postradały?

Spojrzały kury zdziwione:

– Kogucie nasz drogi,

o co tobie chodzi?

Kankan to taniec radości,

a dziś mamy przecież gości!!!

Ważki

Pewne ważki nad jeziorem

ważkie sprawy wciąż ważyły.

W ważkich kręgach ich dysputy

wagę miały też nieważką,

bo tematy, jakże ważkie

przyszło dyskutować ważkom.

Czy na przykład obłok taki,

może pływać po jeziorze?

Albo: czy liście zielone

mogą kolor zmieniać sobie?

Czy na przykład takie pałki,

co nad stawem sobie rosną,

mogą puchem pylić sobie,

jak gałązki żółtej sosny?

Wszystkie sprawy ważkie takie

ważą ważki na polanie.

Na polanie, nad jeziorem

każdy spotkać ważki może…

I rozsądźcie proszę sami –

czy te sprawy, które ważą,

ważkie są, czy mało ważne?

Na odpowiedź wciąż czekamy.

Cztery koty

Na parapecie u ciotki Doroty,

zawsze siadają cztery koty

i wyglądają na świat przez siatkę,

zamknięte w domu na dokładkę.

wydaje się kotom tak co lato.

Ale, niestety, wystarczyć im musi

widok zza siatki przez małe kratki.

Siedzą więc grzecznie na parapecie

i marzą o wielkim świecie.

Wiersze z autorskiej książki W drodze do Pana tom I, II

Droga do…

Pokora nasze oczy otwiera,

nasze uszy w ciszy słyszą

słowa najpiękniejsze.

W cierpieniu jest szczęście

poznania miłości Boga,

a Miłość już letnia lub chłodna

nie będzie.

Rozmowa z Bogiem,

to duszy przebudzenie

i droga Prawdy,

do Niego droga…

Ciągle szukam

Ciągle szukam, chodzę i błądzę,

w zakamarkach życia się gubię,

kręte ścieżki, korytarze, labirynty,

wyborów strome schody smukłych wież.

Panie, Tyś drogowskazem,

z Tobą łatwiej trudy znieść.

Życie

Nie lękaj się Matko

poczętego życia,

niech zwątpienie

Cię nie ogarnia.

Choć zapytania

w Twej głowie się kłębią,

załóż białe szaty

przemilczenia.

W ciszy Twe „fiat”

usłyszę…

Matko Bolesna

Matko Bolesna, Twe łzy

za nasze zbawienie.

Nasze życie siłą Twych łez.

Stoisz pod krzyżem

i uczysz nas

jak go obejmować…

Nowe wiersze (2023, 2024)

Cisza w nas

Pod stopami skrzypi cisza.

Zasypiamy na jawie,

łapiąc okruchy dnia.

Oswajamy ciszę

chodząc po ostrych

krawędziach życia.

Odpychamy nieczułość

dotykiem dłoni.

Cisza zastyga w nas.

Cisza w nas…

2023. eko.© Elżbieta Kurdej-Oklesińska. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved

Wiatraki

Wiatr gra na śmigłach,

skrzypią drzewce ramion,

zahaczają o chmury dmuchawców.

Na słojach wypalonych słońcem

nie osiadają już mgły mąki.

Wiatr gra melodię

na śmigłach wiatraków,

które jeszcze dumnie stoją…

2023 r.eko.© Elżbieta Kurdej-Oklesińska. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved

Do Anioła Stróża

Mój Aniele Stróżu,

czemuś się zestarzał?

Skrzydła Ci zszarzały,

a pióra wypadły –

masz dość stróżowania?

Pytam, bo dobrze

że tak przy mnie trwasz,

czuwasz na moimi nogami

i każesz je prawidłowo stawiać,

gdy coraz wolniej chadzam

swoimi ścieżkami.

Dobrze nam razem

mój Aniele Stróżu,

choć czas nas dotknął –

jesteś przy mnie stale.

Doprowadź mnie zatem

bezpiecznie do końca –

przeprowadź nad przepaścią

przez drewnianą kładkę

wprost do domu Ojca…

luty 2024. eko. © Elżbieta Kurdej-Oklesińska. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved

Lustro

Tłuczesz lustro by zmienić swoje oblicze…

Pamięć odchodzi w niepamięć,

dryfuje pomiędzy absurdem fałszu a prawdą.

Czas w zakamarkach pamięci szuka skrawków

przeszłych zdarzeń, przesypuje je powoli,

w klepsydrze życia.

Tłuczesz lustro, by zmienić swe oblicze…

Czas wyżłobił bruzdy ścieżek poznania.

W ciszy zegar przesuwa wskazówki,

słyszysz jak skrzypią.

Uśpiona pamięć trwa w oczekiwaniu

na fotografie w sepii,

przełożone pergaminowymi kartkami.

Tłuczesz lustro, by zmienić swe oblicze…

Trwasz z kroplami deszczu na policzkach.

Ból jestestwa wykręca kości dłoni,

układasz je na opuchniętych kolanach,

przykrytych ciepłym kocem w kratę…

05.03 2024. eko. © Elżbieta Kurdej-Oklesińska. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved

Cisza nieobecności

Deszcz zmywa żal

z pustych miejsc.

W sercu pozostają blizny.

Zanurzam się w ciszę

Twojej nieobecności…

Styczeń 2024. eko. © Elżbieta Kurdej-Oklesińska. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved


google-site-verification: google4aebcb7c9a4e06c8.html