Wspomnienia Tamara
TAMAR
– czyli słów kilka o twórczości
Tadeusza Józefa Maryniaka
Tadeusz
Maryniak jest autorem tysięcy fraszek, aforyzmów, sentencji, limeryków
i złotych myli. W XXI wieku formy te stały się szczególnie modne, a na rynku
można kupić wiele publikacji zawierających miniaturki literackie. Jednak
TAMAR-a wyróżnia wszechstronna twórczość poetycka i językowa pomysłowość.
Poziom, jaki prezentuje, śmiało można porównać z twórczością Jana Izydora
Sztaudyngera
oraz Stanisława Leca, którzy stworzyli swój charakterystyczny i niepowtarzalny
styl. Maryniak też tego dokonał.
Wydawać
by się mogło, że już wszystko zostało napisane, każda przywara ludzka
wystarczająca ośmieszona, że czas takich krótkich form przeminął. Nic mylnego!
Imponujący dorobek TAMARA-a jest tego przykładem. Poeta wydał ponad 40 książek.
Jego twórczość nieustannie zyskuje coraz szersze uznanie a każda kolejna
publikacja to świetna lektura zarówno na deszczowe, jesienne wieczory jak i
letnie, słoneczne dni. Wszystkie utwory są lekkie w odbiorze, dystyngowane (co
w obecnych czasach należy do rzadkości), a przede wszystkim oryginalne. Nie ma
tu zbędnych słów, a te, które zostały precyzyjnie wyselekcjonowane
posiadają indywidualne znaczenie. Znaczenie, które nadaje mu myśl lub
przesłanie, a nie słownik języka polskiego. Trafne, przemyślane z mistrzowska
precyzją, pointy świadczą o dojrzałości pisarza, o jego doskonałej umiejętności
słuchania
i obserwowania tego, co nas otacza. Dzięki temu czytelnik ma szanse
przeanalizować własny punkt widzenia (a może nie własny tylko zmanipulowany
przez media) z zakresu erotyki, metafizyki, polityki, patriotyzmu czy ludzkiej
egzystencji. Można jeszcze wymieniać obszary tematyczne, w których porusza się
Maryniak, ale nie to jest najistotniejsze w moich rozważaniach.
Chciałabym
zwrócić szczególną uwagę na to, że każdy utwór Maryniaka jest niepowtarzalnym
błyskiem myśli (np. Pozostał zbyt długo sobą i to go zgubiło, z tomu
8 „Aforyzmy i powiedzenia”), fleszem informacyjnym (np. fraszka „Wyróżniony”: Dlatego,
że doprowadził kraj do anarchii // Dziś ma wysokie miejsce w państwowej
hierarchii.), grą słowną (Poszła Piękną i Hożą, a wróciła Wspólną i
Niecałą, z tomu 5 „Aforyzmy o miłości”) czy autoironią (np. Dlaczego
piszę tak krótkie aforyzmy, ponieważ oszczędzam długopis,
z 7 tomu „Aforyzmy i powiedzenia”). TAMAR to również dobry satyryk i filozof.
Posiada też intuicję psychologa. Wyczuwa powagę sytuacji, umiejętnie unikając
nazwania wprost problemu (np. Zdarza się, że największą przeszkodą w miłości
jest listek figowy, tom
6 „Aforyzmy o miłości”). Delikatnie posługuje się również sarkazmem (np. Trudno
powiedzieć jedno słowo będąc kobietą, z tomu 4 „Aforyzmy o miłości”) oraz
umie dosadnie ocenić rzeczywistość (np. Zazwyczaj, kiedy państwo chudnie,
tyją jego przeciwnicy, tom
8 „Aforyzmy i powiedzenia”).
Od
kilku lat śledzę twórczość Tadeusza Józefa Maryniaka i jestem przekonana, że
czas świetności krótkich form poetyckich nie przeminął. Swoim wysublimowanym
komentarzem otaczającej nas rzeczywistości TAMAR rozpoczął drugi „złoty wiek”
dla tego gatunku literackiego. Paradoks, nonsens, kpina czy ironia służy autorowi
do ciekawego
i niekończącego się dialogu z czytelnikiem. Dodatkowym walorem jego twórczości
jest fakt, że poprzez liczne i celowe podteksty przemawia jego troska o Polskę
oraz o godność człowieka. Zwięzłe i krótkie przekazy są jednoznacznie ukierunkowane
na konkretny cel. Cel, który ma swoje odbicie w rzeczywistości faktycznej, a
nie wymyślonej. Autor daleki jest od surrealizmu. Nie potrzebuje wymyślać
absurdu, który chociażby w mediach zbyt często jest obecny.
Warto
zapoznać się z twórczością Tadeusza Maryniaka, by przekonać się, że dobry
aforyzm jest jak spirytus, traci na wartości, gdy się go rozcieńczy (z tomu
1 „Myśli niepokorne”). Jego utwory z pewnością nie zostały w żaden sposób
„rozcieńczone”, a pomysły którymi zaskakuje rozśmieszą, rozbudzą wyobraźnię lub
sprowokują do samodzielnego myślenia.
Izabela
Zubko
śp.
Tadeuszowi Maryniakowi
„TAMAR”
Zmęczone
słońce już zaszło
Pogrążyło
się w ciemności wiecznej.
Bezsilność
góruje nad duszą i ciałem.
Niemoc
zapanowała nad całością.
Ta
ciemna chwila szepcze Imię Twoje,
Niesie
gorycz, smutek i żal.
Czas
przywdział fiolet cierpienia,
Wspomnień
minionych lat.
Zapominamy
wciąż o niej,
Choć
zawsze przy nas stoi,
Idzie
razem naszą drogą,
Złączona
blisko…jak przyjaciel.
Wytrwale
czeka…na moment,
By
słabość życia złapać za rękę.
A,
gdy już zgaśnie, cień zniknie,
Ciemności
na wieki zostaną.
Jak
oderwany liść…rozłączeni na zawsze.
Odszedłeś
od nas…
Jesteśmy,
jak dzieci bez ojca i matki
W
„Metafory” istnieniu bez Ciebie…
Jolanta
Maria Grotte
W
marcu 2016r.