Roman Jan Wysokiński - biogram i teksty autorskie

BIOGRAM

 

Roman WYSOKIŃSKI

 

Urodził się 12.03.1944 roku w Warszawie.

Jako dziecko przeżył gehennę Powstania Warszawskiego.

Wiersze i aforyzmy wydaje w antologiach i almanachach Klubu Literackiego „Metafora” działającego przy Ośrodku Kultury „Arsus” w Warszawie-Ursusie.

Sporadycznie swoje utwory publikowała na łamach „Podwarszawskiej Gazety Pruszkowskiej”, „Warszawskiej Gazety”, „Biblioteki Ślad” w Słupsku woj. pomorskie.

Współpracuje również z Klubem Poetyckim „Konfrateria” przy Miejskim Domu Kultury w Piastowie k. Warszawy. Ostatnio związał się z klubem poetyckim Uniwersytetu Trzeciego wieku „Wena” w warszawskiej Dzielnicy Ursus, gdzie wydaje swoje wiersze w antologiach i biuletynach.

 

TEKSTY AUTORSKIE

Roman Jan Wysokiński

Styczniowo

styczniowy dzień jak żółw niemrawy
pokryty drzew konarami brzydkimi
majowe powietrze styczniowym wydechem
szkieletów kikutom są zaprzeczeniem

styczniowy dzień ponurakiem jakimś
podrapany drzew nagich pazurem
obłoki szare na ten czas obłapił
słońce zasnęło razem z chmurami

zimowy dzień był obłędem kiedyś
dziś imitacją jest babiego lata
życzenia kwiatom wiosenną kolędą
bębnią poczuciem humoru brata

                                           (Z tomiku Poza źrenicą 2022)


Sztormowa fala

morze zagniewane
grzywami fal rozjuszone
piana na ustach
fal z wiatrem walka
świst kul niewidocznych
ruchomych cieni wrzawa
oddalą krwawi słońce
kolejna sztormu fala


Warszawa – Ursus

20.09.2019 r.





Symfonie Słów 2021


Zimową porą

 

zima nastrojem pogodą niezmienną
pudrem jest sypkim wypiekami świąteczna
pola i lasy w niebotycznych przestrzeniach
dachy i płoty bielą są przeraźliwą

 

zima balowa wesoła i skoczna
bielą cię gładzi ten puch co opada
melodia tańcem muzyka szaloną
przytulnym kątem niemej zadumy

 

zima nastroju muzyką spokoju
sala ogrzana miłości rytmem
rozgrzane twarze ogniem płonące
świst czasu i pustka uderza za dworem

 

                                 Roman Wysokiński

                                 (Z tomiku Dwie strony)

Refleksja karpia

 

choinka płacze ozdobami czasu
łzami świąteczne śpiewanie
błyszczą lampki ozdoby matem
WIGILIA w blasku pasterki świętej

 

smutek popołudniem jakiejś ballady
kościelny dzwon nokturnem
nocą karp pływa zygzakiem w wannie
żal mi tej nocy zmarłej

 

22.12.2019

Roman Wysokiński

Miłość

 

ich dwoje z fontanną

opadają węże rozpryskiem

strumieniem płyną przezroczystym

zamyślonym w nieładzie

splotły ich palce

poplamione dłonie

uściskiem wiecznie

pooranej dłoni

 

nieruchomi i wpatrzeni

staruszkowie w siebie

ulatują myśli

niespokojne ruchy

brzeg już strumienia

wspomnienia z przeszłości

zatopione w fontannie

wyblakłe patrzą oczy

 22.12.2019

Roman Wysokiński


Almanach XII/2019

 

Roman Wysokiński

 

Wiosna w mieście

 

w osłupieniu jesteś ukrzyżowany ulicą
gada nieustannie tchawicy skrzypienie
wędrówka stopy rani strudzone i ciężkie
nie mów skostniały niemej rozterce

 

dal przepastna wyobraźni zamglonej
nie ogarnia głębi zakochanych wiosną
nie do wiary galimatias oddala niewiasta
zwykłej niemocy na ulicy mętnej

 

piękno zieleni rzęsiste rodzi w pocie czoła
słońca promieniami oplata igły sosny cienkie
grzechem niedoskonałości jątrzy pierwotnej
rozpędzając się buja huśtawkę zgrzytu

 

Warszawa-Ursus 31.03.2017 r.

  

Roman Wysokiński

 

WIERSZE LIRYCZNE

 

Roman Jan WYSOKIŃSKI

 

Matka płacząca

 

słońce parzy, bryzą wiatr szeleści
ogień trawi budynki, pali je bezmyślnie
zmęczeniem wicher kona, milknie bezszelestnie
powstanie dogorywa człowiek się nie liczy
opuszczone głowy, ostatnie już wystrzały
wybuch granatu, ryk rozdziera paszczę
matka zapłakana tuli dziecię małe
zakurzone, brudne, nie płacze już wcale
zrównana z ziemią Warszawa krwawiąca
ukochana Stolico matko płacząca.

 

Warszawa-Ursus 01.08.2015 r.

 

Konwalia

 

Wesoło wzeszło słonko porankiem
kasztany zakwitły obfitością swoją
nos podrażniony bzu zapachem słodkim
niebieskie oczy połączył z barwami

 

myśli ty moja natrętniejsza wiosną
naciesz me oko tym co wyrasta pięknie
zapomnij o bólu szalonym i piekle
zawsze bije twe serce wolnością

 

zieleni smakuj nadzieją świeżości
ptaki podziwiaj jak pikują w locie
nie myśl o bólu kwitnąca jabłoni
serca ty kwieciem biała konwalio

 

Warszawa-Ursus 10.05.2011 r.

Okno

 

Okno puste jak noc
coś mizdrzy się między szybami
przelatuje ptak za domem
balkon pod śnieżnym pokryciem

 

Coś z wiekiem pofrunęło
opuściło rodzinne lokum
okno bez zasłon
bez firanek fatum

 

Może czas zatrzymać
uciec w głębinę lochu
czy światło w tobie zgasło
wzlotem chmur odległych

 

Warszawa 16.03.2015 r.

 

Impresja jesienna

 

Jesienne liście nie kochają
skargą niemą donikąd
z wiatrem miłości igrają
daleko hen w zaroślach

 

Drzewa w ogrodzie dobrego
szkieletem wychudły smętnie
oczodołu pustką zbawienną
żegnaj opustoszały w mieście

 

Czasem ptak zakwili rzewnie
i zatęskni do matki łona

Przytul mocno i pociesz
odleci daleko nim skona

 

Warszawa 05.05.2015 r.

 

Różnokolor

 

bukietem smętku chryzantemy pękate
jesień plamą niezwykłego ornamentu
cykliczna pora zamazany wrzesień
przesuwa zegar kolorowej otchłani

 

niespodzianką jesteś różno koloru gamą
nadziei niedługiej w bajce zaklętej
zaczarowana królowo liściu paproci
zaśpiewaj pianem w rozterce uroczej

zagrajcie owady orkiestrą smyczkową
zanim liści szum ucichnie na drzewie

zaryczcie jelenie zaszumcie knieje
nim wilk zawyje do księżyca w niebie

 

i tak co roku pod grzybem w zaroślach
ślimak chyłkiem przesuwa się codziennie
nim wiatr zawyje wszystkiemu co bliskie
wystuka dzięcioł pukaniem rytmicznym

 

Warszawa 14.10.2014 r.

 

AFORYZMY

 

* * *

Kalendarz, to wyraz przemijającego czasu.

 

* * *

Czasami doświadczeniem stajesz się starcem już za młodu.

 

* * *

Marzenie erotyczne bywa krótkim snem, czasami intensywnym.

 

* * *

Brak seksu wypełnia pustka.

 

* * *

Czas mija i mija, a ludzie rodzą się i umierają.

 

Jeżeli chodzi o miłość kobiety do mężczyzny lub na odwrót, to kobiety ją zbyt komplikują.

 

* * *

Nieważne co, ale kto.

 

* * *

Przychodzi pora, że tobie nie należy się już nic.

 

* * *

Starość, to jest dar, czy utrapienie?

 

* * *

Nie istnieje doskonałość, gdyż istota ludzka z zaprogramowania genetycznego jest niedoskonała.

 

* * *

Pokłosiem nieszczęścia, które może spotkać człowieka: pierwszy objawem jest załamanie, następnie bunt, by konsekwencji przerodzić się w pokorę wobec zaistniałej rzeczywistości.

 

Roman Jan

WYSOKIŃSKI

 

***

Gdyby komunizm wprowadzono na Saharę, to w dwa tygodnie zniknąłby piasek.

 

***

Niektórym wydaje się, że dla dobra drugiej osoby można brnąć w błocie.

 

***

Chamstwo zawsze wydaje się być bezczelne i głośne.

 

***

Za każdą ideą kryją się własne interesy, dlatego bezinteresowność w tym przypadku nie występuje.

 

***

Swoją chorobę trudno ocenić racjonalnie.

 

***

Bogactwo materialne determinują trzy czynniki: spryt, oszustwo i szczęście.

 

***

Nie zaburzaj rytmu serca, gdy pragnie miłości.

 

***

Nawet najdoskonalsze prawo nie jest nigdy jednoznaczne.

 

***

Każde prawo zawiera w sobie znamiona deprawacji.

 

***

Czasami dobrymi intencjami można wyrządzić zło.

 

***

Najpodlej czujesz się wtedy, gdy nie możesz pomóc

bliźniemu swemu.

 

***

Wiedza jest prawdą lub nieprawdą, która daje człowiekowi nadzieję.

 

***

Niewiedza przedłuża czasami nadzieję.

 

***

Nie zawsze bywa zgodność między tym co myślisz, 
a sumieniem.

 

***

Ma parcie na mikrofon jak ogórki na szkło.

 

***

Człowiek przypomina czasem słabnącego biegacza,
który nim osiągnie metę, pada ze zmęczenia.

 

***

Nadzieja wschodzi po zachodzie słońca.

 

***

Żółty jesienny liść nie przytula, obumiera.

google-site-verification: google4aebcb7c9a4e06c8.html