Apolinary Walerzak 

Biogram i teksty autorskie
 

.

BIOGRAM

 

 

Apolinary WALERZAK

 

Urodzony 20.06.1929r. w Pruszkowie. Od 1948r. pracował w Zakładach Mechanicznych Ursus. Od 1979r został przeniesiony służbowo do Zespołu Szkół Przyzakładowych w charakterze nauczyciela zawodu. W międzyczasie ukończył Studium Pedagogiczne oraz 3-letnie Studium Przewodnika Warszawskiego. Od 2010 r. należy do Klubu Literackiego Metafora przy Miejskim Ośrodku Kultury Arsus w Ursusie.

Jego utwory zamieszczone są, w wydawanych przez Ośrodek, antologiach i almanachach: Oaza, Horyzonty, kalejdoskop słów, Pełnia życia.

 

 

TEKSTY AUTORSKIE

Pęd życia

 

Pęd życia nie znika
Praca ponad miarę
Czyniąc mnie pracoholika
Z domem zmienia normę
Zbierają się na wieczerzę
Tuż późnym wieczorem
Dzieci przy komputerze
Rodzice przed telewizorem.
Ten czas to sprawiedliwa miara
Ten czas to życie niewiadome
Ten czas to grzechy moje
Które dźwigam na ramionach.
Ten pośpiech niezbyt wesoły
Już jako pięciolatek poszedł do szkoły
To maraton życia uzasadniony
Ten wyrok jest nieuchronny.
Miłości nigdy dość
Tyle czasu mi zostaje
Lecz w oczach mam miganie
Lekarz powiedział zdecydowanie
Jedzie pan na rezerwie
Czas przerwać kochanie

 

                                 Apolinary Walerzak

                                 (Z tomiku Dwie strony)

Almanach XII/2019

 

Apolinary Walerzak

 

Opuszczone działki

 

Emerycie na działce to życie
Ile radości może i życia da Ci ogródek
Pracujesz, zapominasz o bólu
Czujesz się znakomicie
Teraz tej działki mnie pozbawicie.
A koty na dystans wołają „miau’’
Emeryt miał działkę, domek miał
Przyszłość nieznana ponoć metro zaplanowane
Wątpię czy kiedyś tu stanie.
Bez działki smutno mi może
Tak nagle bywa, ból się odzywa
Chyba spać się położę jest mi coraz gorzej
Zdaję sobie sprawę, choć lat mi przybywa
Te edeńskie ogrody choć dawno opuszczone
Toć chętnie przychodzę w tę stronę
Są przyjazne dla miłośników przyrody
Dorodnymi owocami jeszcze nas podzieli
Dzikość działek to oaza ciszy
Ociężałe konary owoców się chylą
Tylko trel ptaszęcy usłyszysz
Przychodzą ci co jeszcze żyją.

 

Warszawa 2018

Apolinary WALERZAK

 

WIERSZE LIRYCZNE

 

Śladami Elizy Orzeszkowej

 

Grodzieński Niemen

Piękny rozkumkany

Żab gromadą rechotany

Tatarakiem zarośnięty po brzegi

Wypełniony rybami.

Cóż ta urocza rzeka ci powie?

Zrodziła się myśl przyziemna

Z Tobą rozmawiać może

Poetka z nad Niemna.

Król Batory też był skory

Grosza nie żałował

Tak było mu wygodnie.

Zafundował Bazylikę w Grodnie.

Urocza rzeka w błękitach Niemna

To poetki narodowa epopeja świta

Była kandydatką nagrody Nobla.

Płynie rzeka jak niestrudzony wąż

Król wdziera się w puszczy głąb

Zamiast dzikiej zwierzyny

Spotkał wielopokoleniową sagę

Cóż bardzo się mylił

Przed którą swe oblicze pochylił

Cała sagę nazwał Bohatyrowicze

Pisarka swą poezyjną barkę

Na ukochanej rzece zacumowała

To czołowa przedstawicielka pozytywizmu

Grodno pokochała.

 

 

Pęknięte serce

 

Piękna córka komornicy

Niczym Venus z morza

Oraz Kaźko – syn rybaka

Wyjść za niego hoża.

Walczył dzielnie choć zginął

Ewie z żalu pękło serce

Od śmierci się nie wywinął.

Od tej pory duch Kaźka

Zaklęty w morskie fale

Przybywa do Trzęsacza

By połączyć się z Ewką stale.

Zginąłeś jak głaz w morskiej fali

Cóż ja powiem światu

Czyż się już oddalił?

Serce wybujałe na lamentach ptaków

Dziś na kamiennej plaży i rozterce

Może szczęście się przydarzy

Można znaleźć romantyczne serce.

Tyś w moim oddaniu uśpiona

Gdzie woda zielona faluje

Ty w mych ramionach

Jak dotyk anioła

Bezpiecznie sięczujesz.

 

Trzęsacz, 2015.

 

 

Łeba

 

Słowiński Park Narodowy

To skansen przyrody może jedyny

Urok nadmorskiej pustyni

Dzika knieja rozbrzmiewa

Choć karłowate rosną drzewa.

 

Świergotem ptaków –

aż sucho w przełyku

Od wydm dochodzi mgiełka piaskowa

Gorący oddech w pustynnym dotyku

Jak w tropiku cisza zerowa.

 

Tu największa wyspa mierzei

To łącka Góra – może cudów nie czyni

Widok nie zapomnianej kniei

Swoisty urok nadmorskiej pustyni.

 

Bałtyk ma ogromny wpływ

Na łono przyrody

Choć jeden z mórz

Jest bardzo młody.

 

Utworzył się w czasie lądolodu.

Kochajmy nasze dziecię

Tak ciężko wywalczony

Każdy to powie przecież

Kąpiel w polskim morzu – jesteś spełniony.

 

 

Starówka

 

To stołeczna wizytówka

Kocham staromiejskie

Ściśnięte kamieniczki

Przylgnęły do siebie

Jak ukochane siostrzyczki.

W czworobok rozstawione

Chmury wędrują na kształt elipsy

Wszystkie do ratusza zwrócone

Bez fanfar bez wrzawy

Zmieniając wielokrotnie miejsce

Trafiła stolica do Warszawy.

Zniknęła muza

Zegar nie zagrał kuranta

Stare Miasto w gruzach

Zadana rana przez okupanta

Choć szybko się goi

Toć mały powstaniec

W pełnej zbroi

To każdy przyzna

To symbol patriotyzmu.

To Starówka szlak bojowy przeszła

Zaliczana do klasy „0”

Przez UNESCO

Tam na cokole

Król Zygmunt spoziera

Jak mieszczka na swych

Ramionach kamieniczki wspiera.

 

 

Decyzja

 

Rolnik pługiem steruje

Skiba za skibą ziemię pielęgnuje

Waha się odejść

Cień za nim stoi

Odwagi – czego się boisz?

Opuściłem wóz Drzymały

Wolę podziwiać piękno natury

Rozeszły się czarne chmury

W tym miejscu bloki powstały.

Nie żal mi było

Opuścić tego placu

Szczęście mi radości przysporzyło

Przeprowadziłem się do pałacu

Choć żyłem bez trwogi

Tak sobie wymarzyłem

Szczęście chwyciłem za nogi

Pewnie cud się zdarzył.

Stary ogród – a wielkie zamiłowania

Tulipany głuszone przez trawę

Biorę się za pielęgnowanie żwawo

Nigdy na tym nie przestanę

Dzikość ogrodu – to oaza spokoju

Może to każdego zachwyca

To dar natury – to tajemnica

Słychać śpiew ptaków w wieczornej ciszy

Mówiąc skrycie – romantyczne życie.

 

Ursus, 2015.

 

Apolinary

WALERZAK

 

Odzyskanie niepodległości

 

(11 listopada 1918 odzyskanie niepodległości)

 

Po 123 latach niewoli wracamy do normalności

Nikt nie dał nam Polski w prezencie

Ani nie zapisano w testamencie.

            W patriotyzmie jest ogromna siła

            Jest jedność narodowa

            Znów na nogi Polskę postawiła

            Bronić ojczyzny gotowa.

Znicz olimpijski płonie

Tę datę pamiętać należy

Orzeł wspaniale czuje się w koronie

Kto jest Polakiem niech w Polskę wierzy.

            Wolność odzyskaną w męczeński sposób

            Spotkasz na całym świecie

            Symbolizują pomniki przecież

            Choćby pod Monte Casino

            Tam POLSKI ŻOŁNIERZ ZGINĄŁ.

Brak korony orzeł niespełniony

Lecz pozostały szpony

Orła nikt nie pokona

Patrzy w tę stronę

Kto chciał zabrać mu koronę…

            Popatrz na ojczyznę miasta i wieś

            Bądź dumny żeś tu urodzony

Biało–czerwony sztandar wznieść

I staniesz już przebudzony.

google-site-verification: google4aebcb7c9a4e06c8.html