Teresa Elżbieta Pożarowszczyk
BIOGRAM
Urodziła się w Warszawie. Mieszka w
Piastowie. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej ZNP w Warszawie, gdzie
uzyskała dyplom magistra o specjalności pedagogika przedszkolna z terapią pedagogiczną oraz dyplom menadżera i
animatora kultury.
Z
zawodu – nauczycielka. Interesuje się malarstwem i poezją. Do Warszawskiego Stowarzyszenia Plastyków
należy od 1997r. Tu ukończyła 5-letnie Studium Malarstwa Artystycznego
zorganizowanego przez Zarząd
Stowarzyszenia. W 2002 roku otrzymała certyfikat malarstwa.
Swój
dorobek artystyczny prezentowała na 82 wystawach zbiorowych i indywidualnych. Otrzymywała nagrody,
dyplomy, certyfikaty i wyróżnienia za udział w Przeglądach Twórczości
Plastycznej organizowanej przez Domy Kultury.
Od
2007 roku bierze udział w działalności Piastowskiej Konfraterni Poetyckiej.
Od
kwietnia 2012 roku została członkiem Stowarzyszenia Autorów Polskich, a także Klubu Literackiego
„Metafora” przy Ośrodku Kultury „Arsus”.
Jej
wiersze opublikowano w Almanachach.
TEKSTY AUTORSKIE
200 milionów
kroków za życia zrobiła
Zawsze w drodze o lasce bez nogi
Od domu do domu
Za kubek mleka za trochę strawy
Za kromkę chleba
Za zupy talerz
Szła o świcie
Takie miała życie
Pogotowie domowe ratunkowe
Wszystkie dzieciaki znała przytulała
Tuliła pieściła nuciła
Wszystkim pomagała
Sąsiadce wychowała gromadkę
Samotnemu sprzątała i pociechy doglądała
Wciąż szła o kuli, żeby pomóc komuś
Takie Boskie CV miała
Nie skarżyła się
Nie płakała
Bez nazwiska rodziny i domu
To znaczy nikt o to nie pytał
Nie było to do niczego potrzebne nikomu
Gdy inni z życia korzystali
Zatrudnienie miała od poniedziałku do niedzieli
Obowiązkowo w święta
Wciąż na służbie jak MO i straż pożarna
Nie miała nogi ale serca dwa
Pracowała z miłością
Nie z obowiązku ponad program
Pasjonująca debest spontaniczna
Nie wiadomo kiedy jak odeszła
Ale został ten niewidzialny wielki anioł
Który pilnuje dzieciaki
A w nocy mruga jej gwiazda
(Z tomiku Poza źrenicą 2022)
Halo
Słucham
Aha
znalazłeś w Internecie
młoda ładna lat trzydzieści
No
dobrze, dobrze tylko szczęścia Ci życzę
Ja to niby? Jestem za
stara
za gruba i że ledwo mnie wzrokiem obejmiesz
rękoma się
nie da, aha
że brzydka i zmarszczek mam wiele
rozumiem
to
niby komplement
Ciebie na wiele stać
Ty jesteś przystojny
A
ten siwy włos dodaje Ci blasku
no może
Nie mówię nic w tej
kwestii
masz rację
No trudno
nie, nie jesteś
dzieckiem
decyzje podejmiesz sam
Adje super
Sobie radę
dam
Niemiluch nie powiem inaczej
– cham
Za tydzień
telefon
Halo że co, wiem, wiem
Ty już wybrałeś, ma lat
trzydzieści
mini i długie nogi
twarz niemowlaka
długie
rzęsy, piękne brwi i gęste włosy
tatuaże, super laska
I
co?
Pytała, ile masz na koncie
wybrałeś się z Nią na
zakupy
Myślałeś że nie wyjdziecie z tej Galerii
Gardło Cię
boli i mówić nie możesz
Ile Cię to
kosztowało?
Rozumiem
Kręgosłup Cię boli przez te paczki
Nie
przejmuj się, masaż Ci zrobi
A...
Później zabrała Cię na
dyskotekę
To nie było tango romantyczne we dwoje
to był
nowoczesny taniec
tempo młodzieżowe podobno poprawia
krążenie
puls bije inaczej i inne ciśnienie
Poczułeś się
słabo
głowa Cię boli
No nie, nie wierzę
A później do
pubu do rana
To dobrze że masz kondycję
A gdzie Ty Jesteś?
W
szpitalu
Miło, że Twoja dziewczyna pracuje
Ma dyżur w
szpitalu?
Nie wierzę
No nie, nie rozumiem
Halo
.
Symfonie Słów 2021
Mroczna
żniwiarka
Teresa Pożarowszczyk
(Z tomiku Dwie strony)
Almanach XII/2019
Teresa
Elżbieta Pożarowszczyk
Ewa
Jesienny spacer
Ciepły
przyjemny wiatr
Kolorowy
piękny świat
Idziemy
ulicami miasta
Krajobraz
melancholią wzrasta
Cichy
spokojny dzień
Prowadzi
do Parku Traugutta w cień
Rześcy
nie mamy dość
Idziemy
dalej na wskroś
Stajemy
na Placu Krasińskich
Niedaleko
Rynku Starego Miasta
Pomnik
jak z ziemi wyrasta
Z
pomnika schodzą do kanału
Powstańcy jak żywi pomału
Stoją
nie kroczą
Z
nieludzką mocą
U
boku karabiny
Posępna
twarz dziewczyny
Pewni odważni
Przegrani lecz nie zwyciężeni
Ogromne
napięcie radość
Nadzieja
w akcji „Burza”
I
jest pokryta łzami buzia
W powstaniu 63 dni wierzyli że będą wolni
Łza
gardło dławiła
Tam
i tu mogiła
Bomby
szalejące pożary
A oni nie tracili wiary
Odważnie
żywo szli
Walczyli
Młodzi ginęli
Oszukany
lud
Pogrzebany Naród
To
ludobójstwo zbrodnia
Ludzkości
niegodna
Patrzymy
w dal
Bez
broni topili czołgów stal
Przyszła
klęska
Zwyciężyła odwaga zwycięska
Serce
ogniem pali
Szum
w głowie wszystko się wali
Krew
gorąca potem oblewa
Wnętrzności wzburzagniewa
Historia
nas pochłania
Podtrzymuje
w zadumie Powstania
Stoi
jak żywy pomnik Powstania
Przypomina obraz stolicy konania
Kwiat
wpada do kanału
Żołnierze
wchodzą pomału
Pieśń
wiatr przygania
Jakby melodie powstania
Jest
cisza i spokój
Niepokój-Pokój
Wśród
czaru jesieni
Liść złotem się mieni
Zefirek
włosy rozwiewa
Słońce
dogrzewa
Jak
przyjemnie na spacer iść
Gdy
pod nogami szeleści liść