Maria Nojszewska


BIOGRAM

 

Maria Nojszewska z d. Duszyńska. 


Uczestniczka „warsztatów literackich” przy Ośrodku Kultury „Arsus” od 1998 r.

Korzystała również ze szkoleń literackich w Domu kultury „Ikar” na Okęciu oraz w ramach Fundacji Działalności Kulturalnej przy ul. Cieszyńskiej w Warszawie.

Autorka czterech tomików wierszy i kilkunastu wydań zbiorowych.

Kilkakrotnie nagradzana w konkursach literackich w Warszawie i województwie mazowieckim.

Lubi malować. Uczyła się malarstwa i grafiki w Profesjonalnym Studium Plastycznym przy ul. Radomskiej. Ale malarstwo, które tworzy nie jest sztuką profesjonalną, raczej naiwną. Lepiej czuje kanony grafiki.

Inne zainteresowania: historia sztuki, muzyka, teatr, religie, człowiek współczesny w społeczeństwie, zdrowa żywność.

 

TEKSTY AUTORSKIE

Maria Nojszewska

***

Boże
Wszechmocny
Wszystkowiedzący
Patrząc na Ziemię
Swoje Twórcze Dzieło
Czy czujesz ból
umierających kwiatów?
Czy znasz cierpienie
Swoich Stworzeń?
Spójrz łaskawym okiem
na biednych.
Wielki Boże.
Na progu czarnej wegetacji
stoi małe bezradne Dziecko.

Wybacz mi, że zwątpiłam w dobroć
I wołam, że – Ziemia Cierpi i Umiera.
Tam, w Kosmosie gwiazdy gasną
zastygając, jak po zgonie Człowiek.

W wodzie święconej, pod palcem prawej ręki
wyczułam kamyczek prawdy
a przed tym widziałam go
we łzach starca w kościele
modlącego się słowami
– Moja wina, moja bardzo wielka wina.

.

Ale, ten kamyk prawdy
to tylko okazja do nauki
nic więcej.
To prawda krucha i płynna, jak woda.

W prawej dłoni
mam jedno ziarenko prawdy.
A w lewej, tej od serca
została nadal moja naiwna
Wiara i Nadzieja.
Między jedną a drugą dłonią
powstała odległość nieporozumienia.

Boże
Który kochasz Człowieka
bo potrafisz wybaczać
obdarz taką Miłością wszystkich ludzi.

                                           (Z tomiku Poza źrenicą 2022)


Zaraza

Wirus w koronie

Piekło chorego łóżka.

– Tętno szaleństwa

chce uciec daleko stąd

by ocalić świat;

swój świat zwątpienia.

Koronawirus

Idealna blond zdzira

na progu śmierci

wypija kielich wina

aby zapomnieć

sen nocy letniej.

Warszawa 2020-06-24

autor- Maria Nojszewska


Przed lustrem


To nie dla ciebie,
przymknij się i siedź cicho.
Słowa przed lustrem
są arcy przekłamane.
Mówisz – kocham cię.
Niby samego siebie?


Daj sobie spokój,
wyglądasz idiotycznie.
– Samotny w lustrze.
Czemu to powiedziałeś?
Skup się na sobie,
uśmiechasz się jak błazen.


Mówisz, że miłość
może rozpalić gwiazdy?
To tylko błyski;
rozbłysk zimnego ognia,
przelotna smuga
złocistej mgły porannej.


Wypiłeś z mlekiem
smak tamtych odległych dni,
bo tylko księżyc
pamięta ślad na wodzie.
Teraz przed lustrem
miłości szukasz w sobie?

– Mój kraj zarażony.
– Lęk przed unicestwieniem –
A ja nie wiem,
przyjacielem, czy wrogiem
jest mój wewnętrzny krytyk?


Warszawa 2020-07-08



Symfonie Słów 2021


Puch

humoreska

 

Kobieta – "puch marny", jak mawiał poeta. No, ale ten "puch" niech tylko zdobędzie wykształcenie, zaraz wyrastają mu skrzydła. Taka uskrzydlona, gdy wyjdzie za mąż, w kilka dni po podróży poślubnej, już się szarogęsi. Mężowi ściemnia, że to dla jego dobra. Nie potrafi ukryć swojego intelektu; rozwiązuje masę krzyżówek, przestrzega savoir-vivre. Niech on wie, kogo sobie wziął za żonę. Macierzyństwo odkłada na potem, aż zrobi doktorat. Więc znów: uczelnia, biblioteka, internet i oczywiście praca zawodowa, bo z samej męża pensji nie wyżyją. Zaganiana, zatyrana; od nowych informacji pęka jej głowa. A tu nagle od ptasich mózgów wyzywa ją teściowa. Wątpi w swoje możliwości; myśli że coś z nią jest nie tak, więc koleżanka poleciła jej znanego terapeutę orientalnego. Trochę jej pomógł.

Zrobiła doktorat, kilku mężów miała, a że lata lecą, więc się bardzo postarzała. Jako kobieta po przejściach
i schorowana emerytka myśli sobie: – Co ja teraz z sobą zrobię? ... Może pójdę na "Uniwerek trzeciego wieku"? Aż tu pewnego dnia, z rana, na obrzeżach stolicy, spotyka koleżankę z rodzinnej wioski. Ledwo ją poznała; bo tamta mocno przytyła, balejaż sobie zrobiła i włosy
z jednego boku głowy wygoliła. Z okazji takiego spotkania wyjątkowego poszły do kawiarni, gdzie bukiet aromatów pieścił nozdrza i podniebienia bywalców. Zamówiły ciacha (tiramisu jedna, druga marczello), kawę, lody i inne napoje.

Tamta druga – Alina, też  "puch marny" no, może "łabędzi". Alina, była wójta żoną, znacznie mniej niż Liliana wykształconą. Gadu, gadu i tak im zeszło do obiadu...

– O zobacz, tam przy stoliku w rogu siedzi mojego męża dawna kochanka – powiedziała wójtowa, wskazując wzrokiem i łokciem rudowłosą, z krótko obciętymi włosami, w średnim wieku kobietę.

– Wcale mu się nie dziwię, że mogła mu się podobać – wypowiedziała swoją opinię Liliana, nawijając na palec utleniony blond lok dotykający jej ramienia. Przerzuciwszy nogę na nogę, ułożyła je pod pewnym kątem. Chwilę jeszcze zatrzymując wzrok na rywalce wójtowej – zapytała:

– A powiedz mi, co tam na wsi u Krysi? Krysia, to była taka piękna dziewczyna jak modelka, a wyszła za mąż za tego małego Jasia. On to wcale do niej nie pasował: krótkie nogi, długi tułów, wielka głowa – ma proporcje ciała dziecka. Co ona w nim widziała? On to by do ciebie pasował.

Alinę zatkało, przełykając z trudem ślinę, następnie robiąc głęboki oddech odrzekła: – Krysia, załamała się, będzie z dziesięć lat temu kiedy Jasiek ja porzucił, ale teraz już wszystko dobrze. Mieszka u córki w Wilanowie, pomaga jej prowadzić biznes (lombard i coś tam jeszcze) – chyba kantor wymiany walut, gdzieś w centrum Warszawy.

– Coś takiego? Kto by pomyślał? No, a Jasio? – dopytywała się ciekawska.

 – No nie żartuj, nie powiesz, że nie interesujesz się polityką!? Przecież Jan to nasz minister, ma drugą żonę
i z nią córeczkę.

– Jaki minister? Co ty mówisz? To ten Jan X…wiński ? –Liliana oparła łokieć na blacie stolika, a dłonią podparłszy głowę, nachyliła się blisko do twarzy koleżanki.

– Ten sam – potakiwała wójtowa.

– Nie do poznania – kręciła głową właścicielka nienagannie ułożonych nóg. Taki odmieniony? I jaki przystojny i inteligentny człowiek. A tam u was, na wsi, to on odwiedza rodzinę?

– A jakże, przyjeżdża czasami. Jego syn, ten z Krysią, ma za wsią stadninę koni i pensjonat – "Wczasy w siodle".

– A ile takie wczasy kosztują, kobieto?

– Nie wiem, o to, to u nas na wsi nikt nie pyta, bo tam przyjeżdża sama zagraniczna elita - odrzekła Alina.

– Mówisz, że elita? To przyjadę do was w niedzielę, zajrzę tam... i zapytam.

– No to czekam na cię w niedzielę z rana, Liliano kochana.

Wójtowa z krzesła wstała położywszy na stoliku 50 złotych i koleżankę przytulając pożegnała.

 

 

                                 Maria Nojszewska

                                 (Z tomiku Dwie strony)

Almanach XII/2019

 

Maria Nojszewska

 

Roża, jesień i wirtuoz

 

Purpurowa róża poznaje tajemnicę
Świetlistych błysków i kropelek rosy,
Nietknięta urazą staje się słowem.

 

Światłocienie z wiatrem gonią liście złote,
Zadziwione srebrzystym dymem z komina;
Igrają po ziemi na krawędzi światła

 

Skowronek wirtuoz, ptaszek polny nieduży
Silny cynicznie – nie pyta o wieczność,
Śpiewa wysoko pod błękitem pieśń o róży.

 

Rozchwiane gałązki szarpie jesienny deszcz,
Tętniący przez objętości swojej.
Płaszcz zielonych liści chroni róży kwiat.

 

Warszawa 22.09.2017

 

SOLIDARNOŚĆ (I miejsce w Konkursie - patrz kategoria o konkursach)

 

Jesteś w pięknym ogrodzie:

Wyciągasz głowę ku słońcu,

Widzisz przelatujące ptaki,

Czujesz  podmuchy wiatru.

 

Kochasz piękno pór roku.

Zakładasz okulary;

Przyćmione, aby spojrzeć

W słońce i nie oślepnąć.

 

Blask i błękit - złączone

W zielonym Drzewie Życia,

Z owocami: dobrego

I złego - jak bliźnięta.

 

 Między prawdą, a błędem

Bieda protestuje -

Solidarnie, od wieków,

Barwiona wspólnym bólem. 

 

 

WIERSZE LIRYCZNE

 

 

Czarownice

 

Jeszcze po wiekach, osmolone głazy

Przypominają tamte czarownice,

Co czarem swoim rzucały zaklęcia.

Krzyk z dymnych opar leciał pod niebiosa.

 

One w swym piekle ogrodów tajemnych

Kładą na rosę napoje trzeźwiące,

By śmierć męczeńska, której doświadczyły,

W krwawych kielichach bożą łzę znalazła.

 

Młodość i miłość w życia oceanie

Bywa promykiem, uśmiechem ludzkości,

A nie lamentem nabrzmiałym goryczą.

 

Jest taka pewna droga w ziemskim czasie,

Gdzie na nikogo nie działają czary,

A prawdą wiedzy jest znajomość przyczyn.

 

Warszawa, 27. 01. 2015 r.

 

Szelesty

 

Są takie chwile, które żywią miłość

Wśród wiosennych bzów, w ogrodzie pamięci,

Tam wiatr szelestem, jakby opowiadał

Bajkę o Tobie pod innym imieniem.

 

Dzień świecił jasny, nocą cienie grały.

Łuk Kupidyna śmiercionośne strzały

Wysyłał w drogę; hen, tam - poza scenę,

Gdyż los niczego nie daje na własność.

 

Zostały puste dłonie z krzykiem świtu.

Horyzont przyjął groźną zimę odejść,

Z barwą rozstań oszroniałych kwiatów.

 

Dziś na zachodzie jesteś drżeniem liścia,

Zmęczonym, niespokojnym serca biciem,

Szukaniem sensu w bezsensie szelestu.

 

Warszawa, 25.01.2015 r.

 

PROZA

 

CZERŃ CZERWIEŃ BIEL

 

Przykazania są bezsilne wobec życia niedającego się ujarzmić.

Z powodu uciekających mieszkańców Syrii z pożogi wojennej do Europy i innych uchodźców, można, a nawet trzeba zastanowić się nad grzechem.

„Grzech jest pragnieniem, lub egoistycznym zyskiem” – grzeszymy, mamy poczucie winy, spowiadamy się. Ale spowiedź nie likwiduje pragnień czy chęci zysku. Taka to już nasza egoistyczna natura.

W Internecie ludzie wypisują swoje opinie na temat uchodźców. Jeden napisał: „Apokalipsa jest tuż tuż wraz z przyjęciem do Europy uchodźców z Syrii i innych imigrantów”. Inny pisze, że Polska nie jest atrakcyjnym krajem dla uchodźców, więc „spoko”. Jeszcze inny „Uchodźca to także zgwałcona kobieta, pragnąca trochę godniejszego życia dla siebie i dzieci”.

Pełno jest tego strachu w mediach. To działa na psychikę przeciętnego obywatela naszego kraju.

Muzyka dobrze działa na wszelkiego rodzaju niepokoje. Mnie ten niepokój tez się udziela. Aby się wyciszyć na YouTube wysłuchałam walca a-mol Fryderyka Chopina, potem kilka piosenek w wykonaniu Alicji Majewskiej. Po tym mój wzrok padł na REQUIEM Wolfganga Amadeusza Mozarta. Pomyślałam – przed Apokalipsą warto wysłuchać mszy żałobnej.

Klik i już jestem wsłuchana w koncert, wychwytuję uchem i duszą te tony balansowania na cieniutkiej krawędzi życia i śmierci. Rozumiem ten szczególny zakręt, to rondo możliwości wyjścia z niewoli – exodus(…).

Przeczytałam komentarze pod filmikiem. Zaciekawiła mnie biografia kompozytora.

Szukam tu i tam, oczywiście znowu w Internecie. Urodził się… zmarł przeżywszy niecałe 36 lat. Zdołał napisać w tym czasie około siedmiuset utworów rozbudowanych, jak opery i oratoria. Ostatni jego utwór REQUIEM – msza żałobna, został ukończony po jego śmierci, przez kolegów kompozytorów.

Najwybitniejszy kompozytor wszechczasów zmarł z niespłaconymi długami. Pochowano go w grobie dla ubogich. Jedno źródło mówi, że pochowano go w pojedynczym grobie, drugie, że w zbiorowej mogile, w której po dziesięciu latach grzebano innych, biednych zmarłych.

Dziś trudno sobie wyobrazić, że taki genialny kompozytor był aż taki ubogi. Podobno Mozart komponował REQUIEM, z myślą o własnej śmierci, podejrzewając, że został otruty – takie miał przeczucie. Inny zapisek mówi, że REQUIEM miałoby zupełnie innego autora: hrabiego Franza von Walsegga, który zamówił anonimowo utwór u kompozytora i zamierzał go wydać pod swoim nazwiskiem.

Nie do wiary? Takie przekręty to moda XXI wieku, a to był rok 1771.

W dzisiejszej codzienności, pojawiają się na rynku wydawniczym takie wydania „autorskie” gwiazd. Zaciekawiają czytelnika, zachwycają, wywołują zgorszenie. Prócz pozycji biograficznych, pamiętników, piszą książki kucharskie, różnego rodzaju poradniki i inne. Są to książki, których nie napisał „autor” – takie dzieła napisane są przez wynajętych pisarzy ukrytych w cieniu sławnych ludzi. Dzięki pisarzowi (ghost writer) gwiazda jest dumna ze swoich książek, ponieważ napisane są starannie, profesjonalnie – zgodnie z wymogami gatunku literackiego.

Tylko czy to jest egoistycznym zyskiem czy grzesznym pragnieniem?

Ostatnio reklamowane produkty: spożywcze, kosmetyczne, meble, samochody i inne, mają kolory – BLACK RED WHITE. Reklama służy temu, aby klient pożądał tego towaru. Żądza ma swoje kolory. Czarny, czerwony, biały to także kolory ludzkiej skóry. Myśląc o związkach skóry i mody, wygląda, że pogrzebana moda powraca. Można zamówić w sklepie internetowym biżuterię ze skóry nie tylko zwierzęcia.

Co ma wspólnego z grzechem Apokalipsa, uchodźcy, ghost writer, czy reklama? Wszystko to łączy jedno słowo – potrzeba.

Czyli grzech jest potrzebą trzykolorową. Można wybierać. Mamy wolną nieprzymuszoną wolę – BLACK RED WHITE.

Maria

NOJSZEWSKA

 

Wolność

 

Niewolnik tęsknił za życia swobodą

Anioł współczucia płakał nad nim we śnie.

Zło musi odejść z mrocznych korytarzy…

Wszak świt jest bliski promienia nadziei.

          Ręce jak skrzydła ptaka rozpostarte,

          Dusza iskrząca jak szmata rozdarta.

          Ściany zwątpienia – dalej nie można.

          Człowiek skazany na walkę i krzyk!

Ostatnia runda o Wolności Kartę:

Runęły mury… śpiewa piasek ognia. 

Zieloną drogą szła radosna Wolność:

Z mgiełkami magii, pakietem rozrywki.

          Otworzyła drzwi ludziom uciśnionym

          Nasyca ciepłem, co jasnością grzeje

          Nowy kwiat w słońcu, pięknie się rozwinął.

          Miłość  pięknieje wydarta udręce.

 

Warszawa, 2017.10.17

 

google-site-verification: google4aebcb7c9a4e06c8.html